Kirgistan. Dotarliśmy do Biszkeku o 2 rano w sobotę. Siedem dni spędziliśmy w busie pokonując około 6000km. Pierwszy etap prowadził przez Litwę, Łotwę i Rosję. W Ubylince, na granicy łotewsko rosyjskiej spędziliśmy 8 godzin — to całkiem przyzwoity wynik. W górach Ural pokonaliśmy granicę pomiędzy Europą i Azją a tam wbiliśmy się w rozległy Kazachstan. Granica z Kirgistanem mile nas zaskoczyła, cała papierologia zajęła tylko 6 godzin a wszystko upłynęło w przyjaznej atmosferze.
Nasza przygoda powoli się zaczyna. Mamy dwa dni na odreagowanie i przygotowanie się do dalszej drogi…
A oto efekt ostatnich dni…










