Zrealizowane wyprawy

Maroko okiem Teresy cz. III ostatnia

Jestem Teresa i jestem motocyklem.

Przerwano mi moją opowieść kilkoma szalonymi wypadami. W tym czasie kiedy mnie tu nie było mój właściciel oszołom zatargał moje stare kości aż do Kirgistanu… ale to osobna historia…
Wróćmy więc do poprzedniej…

Z Tinerhir ciężko się wybrać. Kemping jakby prosił by zostać na chwilę. Ludzie jedzą śniadanie, piją kawę a nam się nudzi. Trochę podśmiewamy się z Grubej Teresy czy da radę jechać ale ta twierdzi, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W końcu ruszamy. Najpierw wąwóz Todra. W ogromie tych rudych skał czuję się maleńką Tereską. Zatrzymujemy się na chwilę by chłonąć widoki ale po chwili znów ruszamy by wbić się w łącznik pomiędzy wąwozami. Za każdym razem gdy zatrzymujemy się na rozstaju dróg grupka lokalesów wciska nam kit, że droga którą chcemy jechać jest nieprzejezdna. Szefostwo zna już te numery z poprzednich wyjazdów więc teraz tylko się z nimi bezsensownie sprzecza.
Łącznik ma to do siebie, że przez długi odcinek droga prowadzi wyschniętym, kamienistym korytem rzeki — czyli coś co Tereski lubią najbardziej. Później wspina się serpentynami przez przełęcz na której szczycie można znaleźć fosile, takie muszelki i robaczki odbite w kamieniach. Nie mogę się nadziwić jaką radość tym dziwnym ludziom może sprawić mała garść gruzu. Dalej już było z górki, później asfalt i wyskok do wąwozu Dades by podziwiać serpentyny widniejące na większości pocztówek z Maroka. Ładne to ale Teresy znacznie bardziej lubią kolejny etap czyli malowniczy off do Agoudal. Wąska ścieżka wijąca się pomiędzy pagórkami, polami i rzekami.
W Agoudal jak zwykle zimno. Czeka już na nas dwie ekipy asfaltowe. Jedna pokonała 100km druga ponad 400. Jak tego dokonali wyruszając z tego samego miejsca i spotykając się w tym samym punkcie, nie wiem.

Kolejny dzień to całe pasmo niespodzianek. Najpierw standardowo mieliśmy jechać do Marakeszu jednak w ostatniej chwili ciekawscy ludzie zmienili zdanie i stwierdzili, że poznamy niepoznane i pojedziemy zobaczyć górę przypominającą katedrę — El Catherdrale. By podzielić drogę na dwa dni rozbijamy obóz na cypelku obok turkusowego jeziora. Jest ognisko, są konserwy, są ryby w puszce czyli jest wypas. Sama El Cathedrle to rzeczywiście piękny to był widok a szutrowa droga droga prowadząca dookoła — marzenie. Inne drogi również piękne, szczególnie ta którą wybrała właścicielka Osiołka a która okazała się drogą prowadzącą do nikąd. Ma talent kobita. To nie pierwszy raz kiedy wybiera drogę która się kończy.
Tego dnia zrobiliśmy ponad 250km w terenie, lekkim ale jednak. Niektóre motocykle dojechały do stacji na ostatnich kroplach paliwa.
Nocujemy na uroczym kempingu Zebra niedaleko kaskad bo w planach ci dziwni ludzie mają polowanie na małpy. Z aparatami wyruszają na akcję, coś im nie wyszło bo żadnej małpy nie upolowali.

Rezygnując z Marakeszu postanowiliśmy odwiedzić Fez. Miasto urocze ale medyny nie udało mi się zobaczyć. Wraz z Osiołkiem zostałam na straży pilnować pozostałych motocykli.

Droga z Fezu to już tak naprawdę droga powrotna. Maroko przeważnie z nami wtedy płacze. Tak było i tym razem. W strugach  deszczu docieramy do Chefchaouen. Ślisko było jak cholera, opony nam się rozjeżdżały, ciężko było zachować kurs a ludzie przerażeni zwalniali prawie do zera. W miasteczku trochę się uspokoiło. Ludzie pochowali się pod dachem by w suchym miejscu doczekać poranka i ruszyć na prom…

Fajna to była wycieczka. Lubię Maroko i jego piachy, kamienie i szutry.
I mimo, że teraz zmęczona po ostatniej wyprawie do Azji Centralnej stoję sobie grzeczniutko w garażu już nie mogę się doczekać kiedy tam znowu pojadę…

Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że do zobaczenia
Teresa

Bądź na bieżąco!

Dołącz do nas

Wszystkie informacje o przebiegu naszych aktualnych podróży, a także o tych już zrealizowanych publikujemy na naszych fanpage-ach w serwisach społecznościowych. Zapraszamy do obserwowania!

Jedź z nami!

Najbliższe podróże

Wyślij nam wiadomość

Masz pytania odnośnie naszych podróży motocyklowych lub transportu motocykli?
Wyślij nam wiadomość na adres email:

Porozmawiaj z nami

Piotr Kowalczyk
tel. +48 607 881 231

Barbara Grad-Kowalczyk
tel. +48 515 989 109

Dołącz do nas

Menu

Kontakt z nami

Masz pytania odnośnie naszych podróży motocyklowych lub transportu motocykli?
Wyślij nam wiadomość na adres email:

Piotr Kowalczyk
tel. +48 607 881 231

Barbara Grad-Kowalczyk
tel. +48 515 989 109

Dołącz do nas