Zrealizowane wyprawy

Maroko okiem Teresy cz. II

Dla przypomnienia: jestem Teresa — motocykl. Dziś dalsza część mojej opowieści…

Merzouga. Wielka kupa piachu i masa zabawy. Przed wyruszeniem na wydmy powstrzymuje nas tylko burza piaskowa. Mi nie przeszkadza ale ludziom sypie w oczy. Mój Pan kozak zbiera jednak ekipę i jedziemy. Od razu serce bije mi szybciej, wiem, że za chwilę dostanę wycisk aż będzie mi trzeszczało w łożyskach. Mój pan wie jak mnie wykorzystać. Lubię to! Niestety co jakiś czas musi mnie zostawić by pomóc grubej Teresie wygrzebać się z piachu. Takie życie. Nie jestem zazdrosna ale wkurza mnie zainteresowanie Grubą. A to gaźniczki, a to uszczeleczka, czasami mam wrażenie, że robi to specjalnie.
Kolejnego dnia, już po burzy, ruszamy w objazdówkę ‘dookoła wydm. Trochę piachu, jedna sucha rzeka, sporo kamienistej hamady, jest miło. Miło też było ruszyć dalej. Jedziemy w kierunku Alnif. Jedziemy asfaltem a to oznacza bardzo długą prostą. Nudy. Strasznie wieje i zapowiada się, że będzie lało. Chcemy jak najszybciej dotrzeć do celu. Robię co mogę żeby ci ludzie nie zmokli. Gnamy ile fabryka dała, a że dała tyle a nie więcej a w dodatku wieje powoli turlamy się do przodu. To ja już wolę pustynię i burzę piaskową. Uff, w końcu docieramy do hoteliku, zaczyna kropić, co wywołuje popłoch u tych śmiesznych ludzi. Zabierają co mogą i już siedzą w suchym i ciepłym hoteliku nas zostawiając na pastwę losu i afrykańskiego deszczu. Przynajmniej kurz się spłucze, też czasami chciałabym wyglądać ładnie.

W połowie nocy przestaje padać. Czysta i pachnąca czekam na mojego Pana i całą resztę ekipy. Dziś ruszamy na znaną mi drogę MH10. Jeszcze miesiąc temu przypominała szutrową autostradę teraz po ulewach niewiele z niej zostało. Kałuże, kamienie, rozmyte zakręty i rzeka pełna wody to coś co Tereski lubią najbardziej.
Zanim jednak zacznę się delektować jazdą muszę odszukać kilkoro zagubionych, próbujących, oczywiście niechcący, zdobyć trudniejszą MH5. Nie chcę nawet myśleć jak wygląda ta droga.
Na szczęście wszystkich złapałam zanim wplątali się w kłopoty. Dołączamy do ekipy prowadzonej przez Osiołka i dalej, do Tinerhir  jedziemy już razem. Zachodzące słońce i burzowe chmury sprawiają, że otoczenie wygląda magicznie.
Do pokonania jeszcze dwa śmierdzące ścieki na rogatkach miasta i jesteśmy na miejscu. To był udany i ciekawy dzień. W takie dni czuję, że jestem na właściwym miejscu, że sprytni Japońce właśnie po to mnie wymyślili…

Bądź na bieżąco!

Dołącz do nas

Wszystkie informacje o przebiegu naszych aktualnych podróży, a także o tych już zrealizowanych publikujemy na naszych fanpage-ach w serwisach społecznościowych. Zapraszamy do obserwowania!

Jedź z nami!

Najbliższe podróże

Wyślij nam wiadomość

Masz pytania odnośnie naszych podróży motocyklowych lub transportu motocykli?
Wyślij nam wiadomość na adres email:

Porozmawiaj z nami

Piotr Kowalczyk
tel. +48 607 881 231

Barbara Grad-Kowalczyk
tel. +48 515 989 109

Dołącz do nas

Menu

Kontakt z nami

Masz pytania odnośnie naszych podróży motocyklowych lub transportu motocykli?
Wyślij nam wiadomość na adres email:

Piotr Kowalczyk
tel. +48 607 881 231

Barbara Grad-Kowalczyk
tel. +48 515 989 109

Dołącz do nas